
Włochy 2022: Garda i Brenta
Wrzesień to jeszcze całkiem dobry czas na eksplorację włoskich gór. Nad Gardą nie jest już strasznie upalnie, ale jednak nadal ciepło. W wyższych górach poranki były już trochę chłodne (poniżej 10 stopni), ale w południe, gdy wychodziło słońce robiło się całkiem przyjemnie. Wreszcie były via ferraty, wspinaczka i trekkingi po wysokich górach.
Lago di Garda to piękna błękitna woda, opadające do niego wysokie góry, niebieskie niebo, urokliwe, zabytkowe miasteczka położone nad brzegami jeziora.
Riva del Garda
Arco
Mówi się, że Arco to ulubione miejsce wspinaczy. Rzeczywiście jest tam mnóstwo dróg wspinaczkowych na różnych poziomach. Będąc w Arco warto przejść się po malutkim starym mieście i wdrapać się na wzgórze, na którym znajduje się zamek. Drogę na zamek wskazują napisy zamieszczone na budynkach starego miasta. Przy głównym placu sprzedają przepyszne lody.
Monte Colodri – wejście via ferratą Sentiero del Colodri
To ferrata naprawdę dla początkujących (trudność A), na której można po raz pierwszy popróbować wpinania się do lin poręczowych. Trasa jest krótka. Jej przejście zajmuje około 40 minut. Ze szczytu rozpościera się przepiękny widok na Arco, Torbole, Gardę i całą dolinę rzeki Sarca. Droga zejściowa ze szczytu zajmie nam około 1h i zaprowadzi nas prosto do centrum Arco.
Cascata Varone
Cascata del Varone to skomercjalizowane wodospady. Szczerze mówiąc nie przypadły mi za bardzo do gustu, ponieważ wszystko wokół wodospadu jest wybrukowane kostką i przygotowane specjalnie pod turystów. Wejście płatne, aktualne ceny sprawdzić można – TUTAJ.
Lago di Tenno
Około 12 km od Rivy del Gardy znajduje się malownicze Lago di Tenno. Jeziorko ma niesamowity turkusowy kolor. Przy ładnej pogodzie można popływać po nim łódką i kajakiem. Parking przy jeziorze płatny w parkometrze (lepiej zaopatrzyć się wcześniej w monety, brak płatności kartą). Nie ma za bardzo miejsca na darmowe porzucenie auta. Nam się udało, bo akurat skończyła się ulewa, więc niby jako goście podjechałyśmy na pusty parking hotelowy i nikt nawet nie zauważył.
Canale di Tenno
Z Lago di Tenno w około 20 minut przejść można ścieżką do malowniczej średniowiecznej wioski Canale. Naprawdę warto, gdyż klimat jest wyjątkowy.
Malcesine
Ze wszystkich miasteczek nad Gardą, które zdołałam zobaczyć Malcesine podobało mi się najbardziej. Dość spore stare miasto, kolorowy port, dużo knajpek i sklepików. Z centrum miasta jeździ kolejka linowa na Monte Baldo. Nam niestety nie udało się tam wjechać – trochę zbyt mało czasu i w większość dni szczyt był w chmurach. Po wjeździe udać można się na trekking granią, to jednak w przyszłości.
Via ferrata Fausto Susatti i Mario Folettti (Cima Capi)
Via ferrata Fausto Susatti wiedzie na szczyt Cima Capi. Droga prowadzi grzbietem dzięki czemu przez cały czas mamy obłędny widok bezpośrednio na Gardę. Droga zejściowa to via ferrata Mario Foletti. Obie ferraty są bardzo proste (trudność A/B). Warto wystartować z samego rana, ponieważ droga jest dość popularna i czasem robią się tam korki.
Znad Gardy przeniosłyśmy się 90 km dalej do Pinzolo. Tam polecam pensjonat Casa Salvaterra Affittacamere. Ładnie, czysto, smaczne i obfite śniadanie, a dodatkowo właścicielka, która pięknym angielskim (lub niemieckim) doradzi dokąd pójść, jaki szlak wybrać, co zobaczyć, gdzie pojechać, gdzie zaparkować.
Brenta – szlak z Passo Grosste (Rifugio Stoppani) przez Rifugio Tuckett i Rifugio Brentei do Vallesinella
Przepiękny szlak w wysokich górach. Widoki takie, że aż szczęka opada. Jak widać na zdjęciach, w połowie września na Passo Grosste leżało już trochę śniegu, ale spokojnie można było wędrować. W miejscach ocienionych było lodowisko i trzeba było szczególnie uważać, żeby się nie poślizgnąć. Na przełęcz Passo Grosste wjeżdżamy kolejką z Madonny di Campiglio. Samochód zostawiamy na płatnym parkingu bezpośrednio przy stacji kolejki. Warto wcześniej sprawdzić, które wyciągi jeżdżą – TUTAJ. We wrześniu niektóre już niestety nie jeździły, albo funkcjonowały tylko w weekendy. Generalnie z końcem września kończy się sezon turystyczny – zamykane są schroniska i wyciągi. Wszystko ruszy ponownie dopiero mniej więcej pod koniec listopada/na początku grudnia na rozpoczęcie sezonu narciarskiego. Cała trasa z Passo Grosste do Vallesinella to 15 km i zajęła nam 6 h 30 minut, z postojami na zdjęcia i małe co nieco. Z Vallesinella jeździ autobus, którym dostać można się do centrum Madonny di Campiglio lub pod dolną stację kolejki, którą wjeżdża się na Passo Grosste. Trasa jest prosta i gwarantuje przepiękne widoki. We wrześniowy poranek na Passo Grosste były tylko 3 stopnie, więc warto mieć czapkę i rękawiczki 🙂
Alpy Adamello-Presanella – szlak 5 jezior
To szlak położony w masywie znajdującym się na przeciwko Brenty. Wędrując nad jeziorami cały czas możemy w oddali podziwiać dodatkowo Brentę. Zamknięty wyciąg zmienił trochę nasze plany. Początkowo planowałyśmy bowiem skorzystać z wyciągu specjalnie dedykowanego tej trasie. Na szczęście właścicielka pensjonatu poradziła nam jak najlepiej zrobić tę trasę. Autem pojechałyśmy do Patascoss, gdzie zostawiłyśmy je na parkingu. Następnie około 20 minut szłyśmy pieszo asfaltową drogą, z której skręciłyśmy w ścieżkę prowadzącą w górę bezpośrednio do Lago Ritort. Nie warto iść drogą bezpośrednio pod wyciągiem, ponieważ jest bardzo stroma i męcząca. Dalej poszłyśmy do Lago Lambin, Lago Serodoli i Lago Gelato, po czym przechodząc obok Lago Nero zeszłyśmy do Lago di Nambino. Stamtąd łatwa ścieżka prowadzi prosto na parking w Patascoss. Trasa liczy 14 km i zajęła nam 6 h i 30 minut. Widoki były zachwycające. Zdecydowanie do polecenia.