
Indie 2018
Indie to kraj bardzo zróżnicowany. Gołym okiem widać ogromne różnice społeczne. Na przełomie kwietnia i maja żar lał się z nieba (ponad 40° C) , ale niewątpliwym plusem było to, że dzięki temu mieszkańcy chodzili w pięknych, kolorowych strojach, które mogliśmy nieustannie podziwiać.
Nie ma co się bać, trzeba jechać i zobaczyć. Muszę przyznać, że po przeczytaniu różnych blogów nastawiona byłam do Indii raczej negatywnie i z dużą rezerwą. Na szczęście nie spotkały nas żadne przykrości. Kobiety, które z nami podróżowały chodziły w krótkich spodenkach, spódniczkach, bluzkach na ramiączkach i nikt się tym nie interesował (widocznie przywykli już do turystów). Oczywiście do miejsc kultu wszyscy ubierali się zgodnie z lokalnymi zwyczajami.
Hindusi byli bardzo mili, uśmiechnięci, chcieli, abyśmy robili im zdjęcia, ale również sami bardzo chcieli fotografować się z białymi. Nie są nachalni.
Nasza wycieczka obejmowała zwiedzanie Radżastanu (Mandawa, Deshnok, Bikaner, Jaisalmer, Jodhpur, Ranakpur, Udajpur, Pushkar, Jaipur, Fort Amber), Delhi, Agry oraz Fatehpur Sikri. Wszystkie te miejsca polecam tym, którzy lubią zwiedzać. Po wjechaniu w głąb Radżastanu okazało się, że nie ma tam już tłumów turystów, a miejscowi zachowują się zupełnie inaczej niż w Delhi, czy Agrze.
DELHI
W Delhi zwiedziliśmy m.in. Wielki Meczet (największa muzułmańska budowla w Indiach), Radż Ghat – miejsce kremacji Mahatmy Gandhiego, a także grobowiec Humajuna, meczet Isa Khana, grobowiec Isa Khana (zespół Kutb Minar – wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO), a także udaliśmy się pod Bramę Indii, pod którą spotykają się lokalsi i spędzają wspólnie czas.
MANDAWA
To miejsce, w którym oglądać można liczne kolorowe havele, czyli dawne rezydencje zamożnych kupców.
Wielbłądy w ruchu ulicznym nie są niczym dziwnym nawet w dużych miastach.
KARNI MATA – ŚWIĄTYNIA SZCZURÓW
W hinduistycznej Świątyni Karni Maty żyje ok. 20.000 świętych szczurów, które karmione są przez pielgrzymów np. mlekiem, czy whiskey. Do świątyni wchodzi się boso, lub w kapciuszkach wypożyczanych przed wejściem. Najlepiej jednak poświęcić również jakieś skarpetki, które po wizycie wśród tysięcy szczurów bez bólu serca wyrzucimy do śmietnika. Na zewnątrz spróbować można wyciskanego na miejscu soku z trzciny cukrowej, jednak najlepiej brać bez sok lodu, gdyż jest on robiony z wody niewiadomego pochodzenia.
BIKANER
Główną atrakcją Bikaner jest ogromny Fort Junagarh. Poza tym miasto wygląda podobnie do innych – wszędzie krowy, tuk tutki, hałas i pełno ludzi.
JAISALMER
Jaisalmer to przede wszystkim fort ulokowany na szczycie wzgórza zbudowanego z piaskowca. Znajdują się tam m.in. pałac królewski i świątynie dźinijskie. Fort jest zamieszkały przez lokalną ludność, co powoduje problemy z jego zachowaniem, albowiem wsiąkająca woda narusza jego fundamenty, a w konsekwencji sprowadza niebezpieczeństwo jego zawalenia.
Wewnątrz fortu wstąpić można do kooperatywy z tekstyliami, w której zakupić można kolorowe chusty, szale, koce, powłoczki itp. W Jaisalmer warto zobaczyć również sztuczne Jezioro Gadisar, które otoczone jest ciekawymi budowlami sakralnymi i nie tylko.
Nasz nocleg w Jaisalmer był w wyjątkowo urokliwym miejscu – we współczesnym pałacu – Desert Palace Hotel. Naprawdę trudno uwierzyć, że taki pałac powstał w ostatnich latach, gdyż swoim wyglądem nawiązuje do zabytkowej architektury całego Radżastanu.
PUSTYNIA THAR
Jaisalmer położony jest na Pustyni Thar, która jest świetnym miejscem na safari na wielbłądach.
OGRODY MANDORE
Są pozostałością starożytnego miasta Mandore. Aktualnie znajdują się w granicach administracyjnych Jodhpuru. W ogrodach zobaczyć można liczne świątynie, pomniki, skalne tarasy. Miejsce to upodobały sobie również małpy.
JODHPUR
Do Jodhpuru przyjeżdża się zobaczyć przede wszystkim położoną na wzgórzu nad miastem twierdzę Mehranharg. W twierdzy za niewielką opłatą chętnie pokażą jak wiąże się turban. Z fortu rozpościera się przepiękny widok na pomalowane na niebiesko domy.
RANAKPUR
Naprawdę warto wybrać się tam i zobaczyć przepięknie zdobione świątynie dżinijskie. Do wnętrza wchodzi się oczywiście boso i nie można wnieść niczego zrobionego ze skóry.
UDAJPUR
Udajpur – miasto jezior (z racji na położenie wśród 7 jezior) – z całej wycieczki podobał mi się najbardziej. Na pewno warto zwiedzić Pałac Miejski, popływać statkiem po Jeziorze Pićhola i dotrzeć nim na wyspę, na której podziwiać można pałac Jag Mandir (bardzo popularne miejsce na wesela, na których występują takie gwiazdy jak Jennifer Lopez). Na jeziorze znajduje się również Jag Niwas (Lake Palace), w którym znajduje się obecnie 5-gwiazdkowy hotel sieci Taj Hotels. Centrum miasta pełne jest świątyń, które warto odwiedzić. My byliśmy w hinduistycznej Świątyni Jagdish, która znajduje się blisko Pałacu Miejskiego. Na chwilę odpoczynku udać można się do bajkowych, pełnych wody, ogrodów Saheliyon Ki Bari.
PUSHKAR
Jest to święte miasto, w którym znajduje się (niezbyt piękna) jedyna w Indiach świątynia Brahmy. Przede wszystkim Pushkar jest jednak ważny z uwagi na znajdujące się w nim święte jezioro, w którym hindusi zażywają oczyszczających kąpieli. Turyści za opłatą także mogą wziąć udział w takich rytuałach, które wiążą się m.in. z wrzucaniem do jeziora kolorowych kwiatów oraz paleniem ognia. Nad brzeg jeziora oraz otaczające je ghaty (schody) wejść można jednak wyłącznie boso.
JAIPUR
Jest to stolica Radżastanu. Z uwagi na kolor znajdujących się w nim budynków nazywany jest różowym miastem. Warto zobaczyć Dźantar Mantar, czyli starożytne obserwatorium astronomiczne pod gołym niebem (wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO), pospacerować po Pałacu Miejskim, jak również zrobić zdjęcie popularnego Pałacu Wiatrów (Hawa Mahal).
Będąc w Jaipurze odwiedziliśmy również hinduistyczną świątynię Birla Mandir (znana też jako Świątynia Laxmi Narayan), wybudowaną z białego marmuru.
Bardzo ciekawym przeżyciem była wycieczka do tzw. świątyni małp (zespół świątyń Galtaji). Małpy posiadają swojego człowieka – króla małp. Na jego nawoływania przychodzą, biorą od ludzi jedzenie, wskakują na ramię, na głowę… 🙂 czasem coś ukradną… (uwaga na okulary i czapki)
FORT AMBER
Kolejnym punktem naszego programu był wjazd na słoniach do położonego na wzgórzu Fortu Amber. Ciekawostką jest to, że w trakcie jazdy na słoniu lokalsi robili nam zdjęcia, które chwilę po dotarciu na górę mieli już wydrukowane i opakowane w album. Jest to fajna pamiątka, ale nie warto kupować ich od razu. Cena startowa jest kilkanaście razy wyższa od tej, jaką można utargować opuszczając już fort. Nas gonili aż do samego autobusu.
FATEHPUR SIKRI
W Fatehpur Sikri znajduje się wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO kompleks architektoniczny, składający się z pałacu, Wielkiego Meczetu, Bramy Zwycięstwa. Chodnik w meczecie był nagrzany od słońca jak patelnia, przez co nie dało się po nim chodzić bosą nogą. Dlatego warto mieć zawsze przy sobie awaryjne skarpetki, nawet jak chodzimy w sandałach.
AGRA
Na prawym brzegu rzeki Jamuny, nad którą stoi także Taj Mahal, znajduje się zespół fortyfikacji nazywanych Czerwonym Fortem (UNESCO).
Tarasy Czerwonego Fortu są doskonałym miejscem, aby z oddali podziwiać Taj Mahal.
Ostatnim punktem wycieczki był Taj Mahal. Mimo tłumów ludzi warto go odwiedzić i na własne oczy zobaczyć jak wygląda z bliska, wejść do środka.
Mnie na pewno Indie urzekły kolorami i uśmiechniętymi ludźmi.