Uzbekistan 2022

Wycieczka Jedwabnym Szlakiem. Baśniowe miasta. Wszędzie dookoła niebieskie i turkusowe mozaiki. Pyszne gorące pieczywo prosto z pieca. Wprawdzie Uzbekistan jest państwem muzułmańskim, lecz zupełnie innym niż te, które dotąd odwiedzałam. Można powiedzieć islam w wydaniu soft 😉 Kobiet w hidżabach i mężczyzn w galabijach niemalże brak. Za to zwyczaje postsowieckie nadal obowiązują.

Żeby wymienić pieniądze na sumy (waluta Uzbekistanu) trzeba okazać paszport – niby nic nadzwyczajnego, ale żeby ponownie wymienić sumy na jakąkolwiek inną walutę również i do tego trzeba mieć potwierdzenie, że wcześniej kupiło się te sumy w Uzbekistanie. Pani skrzętnie wpisuje wszystko do komputera i robi kserokopie paszportów. Każda transakcja zajmuje 15 minut…

TASZKIENT

Stolica Uzbekistanu nie zachwyca. Szerokie ulice, majestatyczne budynki, wielkie zielone parki, jednak nadal czuć tu jeszcze pozostałości postsowieckie. Nocujemy w kultowym, komunistycznym Hotelu Uzbekistan, którego największą zaletą jest to, że znajduje się w centrum. Zatem z Taszkientu lecimy szybko samolotem do Urgenczu żeby wybrać się na wycieczkę po Jedwabnym Szlaku.

CHIWA

Chiwa jest naprawdę przepiękna i między innymi dlatego jest wpisana na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Całe stare miasto jest skryte za warownymi murami. Mnóstwo kolorowych wież, minaretów, medresy, stragany, meczety. Warto zanocować w jednym z pensjonatów znajdujących się właśnie za murami żeby poczuć prawdziwy klimat orientu.

BUCHARA

Droga z Chiwy do Buchary jest koszmarna. Same dziury, asfalt już dawno się rozpadł. O autostradzie można zapomnieć. Zbyt szybko nie da się jechać. Jednak warto. Buchara zachwyca kolorami, nawet o zmroku, albowiem gdy zrobi się ciemno wiele budowli jest podświetlonych. W Bucharze jest wiele karawanserajów, medresy, czyli szkoły koraniczne, meczety, a także warta odwiedzenia cytadela wojskowa – Arka.

PUSTYNIA KYZYLKUM I JEZIORO AYDARKUL

Z Buchary jedziemy ponad 200 km na pustynię Kyzylkum. Zbyt wiele aut nie mijamy, gubimy się po drodze. Gdy dojeżdżamy jest już ciemno. Czeka nas nocleg w jurtach. Rano jedziemy około godziny na wielbłądach nad jezioro Aydarkul. Pustynia jest zupełnie inna niż te, które odwiedziłam dotychczas. Jest całkiem sporo roślin, ale słoneczko przypieka. Wypatrzyłam nawet żółwia. Wielbłądy też zupełnie inne niż te arabskie. Nad jeziorem znajduje się duża wiata, pod którą można sobie przygotować jakieś jedzenie. Jezioro jest ogromne. Na szczęście jest mało turystów, więc możemy poleżeć sobie na słońcu i to nawet na darmowych leżakach.

SAMARKANDA

Ach, zobaczyć Samarkandę… To chyba najlepiej znane z miast Jedwabnego Szlaku. Aktualnie główna atrakcja to kompleks Registan, w którym zobaczyć można medresy i mauzoleum Gur-e Amir. Poza tym warto wybrać się do Mauzoleum Amir Temura, do starożytnego obserwatorium Ulugh Beg, kompleksu cmentarnego Szah-i Zinda, grobu prezydenta Karimova. W zasadzie wszystkie największe atrakcje znajdują się w centrum i można udać się do nich pieszo.

SZAHRIZABZ

,,Szmargadowe miasto” to miejsce urodzenia Timura. Kiedyś było ono ważnym punktem na Jedwabnym Szlaku, współcześnie straciło na znaczeniu. Aktualnie można tam zobaczyć meczety, pozostałości pałacu, muzeum. Ciekawostka, na przedmieściach Szahrizabz znajduje się cmentarz polskich żołnierzy.

Z Samarkandy mieliśmy jechać szybkim pociągiem Afrosiyob z powrotem do Taszkientu, lecz niestety wszystkie bilety były wyprzedane na wiele dni do przodu. Na pewno warto się nim przemieszczać po Uzbekistanie, ponieważ drogi są w fatalnym stanie, a pociąg mknie ponad 200 km/h. Bilety jak widać trzeba jednak kupować z większym wyprzedzeniem.

Temperatury w maju były wysokie (powyżej 30 stopni), ale jakoś dało się je znieść, choć mimo czapki na głowie nie ustrzegłam się udaru słonecznego. Optymalny czas na zwiedzanie Uzbekistanu, to wiosna i jesień.

Garcija