Dolomity 2017

Nareszcie nadszedł czas, aby wybrać się na trekking we włoskie Dolomity. Wybrałyśmy dwie bazy wypadowe – Cortinę d’Ampezzo oraz Canasei. Ceny noclegów w Cortinie były jak na renomowany kurort przystało… ale w końcu żyje się tylko raz i pewnie już nigdy więcej tam nie pojedziemy. Wszystkie opisane poniżej wycieczki były jednodniowe i nie wymagały żadnego specjalistycznego sprzętu.

Z uwagi na piękną pogodę i konieczność rozruchu, pierwszego dnia wybrałyśmy się na Tre Cime di Lavaredo (Drei Zinnen). Aby się tam dostać musiałyśmy najpierw płatną, prywatną drogą podjechać naszą wypożyczoną Corsą pod schronisko Rifugio Auronzo (koszt ok. 25€ od samochodu).  Co prawda Corsa silnik 1.2 raz staczała się do tyłu, ale w końcu na 1-szym biegu jakoś dojechała. Warto być tam z samego rana, zwłaszcza latem, gdyż potem brakuje miejsc na parkingu. Szlak wokół Tre Cime, to właściwie spacer niemalże po płaskiej drodze, który zajmuje ze 3-4h. Najpiękniejszy widok na Tre Cime jest spod Drei Zinnen Hütte.

TRE CIME DI LAVAREDO / DREI ZINNEN

Kolejnego dnia wybrałyśmy się na wędrówkę z Passo Tre Croci do Lago del Sorapis. Pogoda była kapryśna, gdy chmury były nisko, ale i tak szmaragdowe jeziorko prezentowało się pięknie. Wdrapałyśmy się kawałek w kierunku Forcelli Sora la Cengia del Banco, ale szlak wiódł przez rumowsko, więc ciężko było się poruszać w jakimkolwiek kierunku.

LAGO DEL SORAPIS

Następnego dnia udałyśmy się na wędrówkę z Passo Giau na Nuvolau, a potem przez Cinque Torri dookoła Nuvolau z powrotem na przełęcz, gdzie na parkingu czekała na nas Corsa.

PASSO GIAU, NUVOLAU, CINQUE TORRI

Kolejnego dnia słońce od rana było za chmurami, ale mimo to zdecydowałyśmy się na wędrówkę wokół Croda da Lago, startując z P.te de Rucurto. Początkowo droga wiodła przez las i była mało interesująca, ale przy Lago de Federa zaczęło się już robić pięknie.

WOKÓŁ CRODA DA LAGO

Na następny etap wycieczki wybrałyśmy sobie wejście szlakiem nr 402 i 401 z Passo Falzarego na Lagazuoi oraz zejście tzw. Kaiserjager Steig. Był to bardzo dobry wybór. Widoki na Forcelli Travenanzes były przepiękne, a cesarska droga w dół była bardzo interesująca 🙂 Wejście tą trasą zajmuje ok. 2-3h. Wejśc na Lagazuoi można również via ferratą biegnącą ciemnymi tunelami wewnątrz góry.

LAGAZUOI

Z uwagi na marną pogodę i zmęczenie poprzednimi wycieczkami dla ,,odpoczynku” wybrałyśmy się przez dolinę Val Popena na Pale di Misurina, skąd rozpościera się przepiękny widok na leżącą nad jeziorem Misurinę, a następnie w dół przez Forcellę de Popena, mijając ruderę Rifugio Popena. Jak się okazało, zwłaszcza część leżąca po stronie Misuriny była wyczerpująca, ponieważ znowu szlak prowadził przez rumowisko.

VAL POPENA

Ponieważ poprzedniego dnia nie udało nam się zbytnio odpocząć dla odprężenia postanowiłyśmy wejść z Misuriny pod Rifugio Col de Varda. Mimo, że na dole pogoda była całkiem przyzwoita na górze okazało się, że jest zimno i strasznie wieje. Pomimo to poszłyśmy jeszcze podziwiać widoki do Rifugio Citta di Carpi.

COL DE VARDA

Kolejnego dnia zmieniałyśmy bazę i przenosiłyśmy się do Canasei, wobec czego w drodze idealnym szczytem do zdobycia był Sass de Stria.  Wyglądało, że jest bardzo ciepło, ale okazało się, że było ledwo 10°C. Droga na szczyt jest bardzo ciekawa, gdyż wiedzie systemem okopów. Jest to szczyt, który może nie jest zbyt wysoki, ale roztaczają się z niego piękne widoki na Lagazuoi, Marmoladę, Nuvolau.

SASS DE STRIA

Okolice Canasei są idealnym miejscem do podziwiania Marmolady. Najlepiej oglądać ją z przeciwległych gór. Dlatego wdrapałam się na Belvedere. Samochód porzuciłyśmy przy Lago di Fedaia. Był to super wybór, gdyż ze szczytu oraz Porta Vescovo wspaniale widać było zarówno Maromoladę, jak i Piz Boe. Z tego miejsca łatwym szlakiem udać można się na spacer do Rifugio Passo Padon.

BELVEDERE, PASSO PADON, LAGO DI FEDAIA

Szczyt, który szczególnie polecam to Piz Boe. Wprawdzie góra ma aż 3152 m.n.p.m., ale jest bardzo łatwo zdobywalna. Aby nie tracić sił i czasu wjechałyśmy z samego rana kolejką na Sas Pordoi.  Panorama ze szczytu jest niesamowita, zupełnie inna niż można by się tego spodziewać. Nie polecam wejścia z Passo Pordoi do Rifugio Forcella de Pordoi, gdyż szlak nie jest szczególnie ciekawy, a od pewnego momentu prowadzi w zasadzie po rumowisku. Opcję tą można wybrać na zejście.

PIZ BOE

Dla odrobiny relaksu można wybrać się do Val de Contrin oraz Val de Sen Niocolo

VAL DE SEN NICOLO,VAL DE CONTRIN

Wreszcie na koniec całodniowa wycieczka do Sassolungo. Na górę pod schronisko można dostać się wagonikami typu trumna. My jednak wchodzimy pieszo, po drodze łapie nas deszcz, a na szczycie 9 stopni. Po dotarciu do Rifugio Toni Demetz szlak biegnie już w zasadzie tylko w dół. Można fajnie obejść cały masyw w kierunku północnym, wracając na Passo Sella.

SASSOLUNGO

PANORAMY

Garcija

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *