Słowacja 2020 – etap I: Mała Fatra
Kiedy przekraczamy granicę polsko-słowacką w Zwardoniu, na termometrze jest 30 stopni. Gdy dojeżdżamy do Terchovej przed nami ściana deszczu i już tylko 18 stopni. Na szczęście w kolejne dni pogoda dopisuje i nasz trekking po Malej Fatrze jest bardzo udany.
Zatrzymujemy się w Stefanovej, w Chacie pod Lampasem. Jest to luksusowe schronisko, przy którym znajduje się koliba pod Rozsutcem, w której wieczorkiem można wypić piwo, a na obiad zjeść bryndzowe haluszki, a jednocześnie idealny punkt startowy dla tych, którzy chcą zdobyć Wielki Rozsutec.
Dzień 1
Vratna – Snilovske Sedlo – Velky Krivan – Pekelnik – Sedlo Bublen – Maly Krivan – Sedlo Bublen – Chrapaky – Sedlo za Kraviarskym – Vratna – 18 km, 7 h, przewyższenie 1000 m, łącznie 1400 m w górę
Wchodzimy zielonym szlakiem na Snilovske Sedlo. Droga jest męcząca, gdyż prowadzi w zasadzie cały czas pionowo pod górę wzdłuż kolejki linowej. Na siodle zimno. Pijemy ciepłą herbatę i ruszamy dalej czerwonym szlakiem na Velky Krivan. W międzyczasie przychodzą chmury i zasłaniają wszystko dookoła. Gdy docieramy na szczyt nie widać nic, wieje tak, że może łeb urwać. Na szczęście mamy softshelle z kapturami. Po kilku minutach raz z jednej, raz z drugiej strony rozstępują się chmury i widać fragmenty innych szczytów. Szybko ruszamy dalej czerwonym szlakiem na Maly Krivan. Droga jest prosta, chwilami świeci słonko. Gdy docieramy na szczyt – powtórka z rozrywki, znowu wieje, dookoła same chmury. Na szczęście wiatr szybko je rozwiewa i znowu można zobaczyć co jest dookoła. Wracamy w kierunku Vratnej. Najpierw żółtym, niebieskim, a potem zielonym szlakiem. Na fragmentach zielonego szlaku jest dość stromo, a do tego pełno błota, śliskich kamieni i korzeni, po ostatnich deszczach. Większa część trasy prowadzi przez ciemny las. Żaden z pokonanych tego dnia zielonych szlaków na grań nie był ciekawy widokowo, do tego oba były męczące. Wjazd do góry kolejką wydaje się sensownym rozwiązaniem.
Dzień 2
Biały Potok – Janosikove Diery – Sedlo Medzirozsutce – Maly Rozsutec – Podrozsutec – Biały Potok – 14 km, 6:30 h
Rozpoczynamy o godz. 9.20 spod hotelu Diery. Parking płatny 5 EUR za dzień. Niestety jest już tłum ludzi, mimo że jesteśmy tam w środę, a nie w weekend. Po informacjach uzyskanych z sieci idziemy najpierw niebieskim szlakiem, potem żółtym do Podziar, dalej niebieskim do pod Tanecnicą i aż na Sedlo Medzirozsutce. Na żółtym szlaku nie ma nic ciekawego. Jest to droga przez las, z jedynym niezbyt ciekawym punktem widokowym. W związku z tym, że jest tłum ludzi, na drabinkach i łańcuchach w Janosikowych Dierach tworzą się kolejki, zwłaszcza gdy maszerują małe dzieci. Z Sedla Medzirozsutce idziemy na Mały Rozsutec. Zajmuje to ok. 25 minut. Wejście jest strome, z łańcuchami, ale naprawdę warto i nie ma się czego bać. Schodzimy zielonym szlakiem przez osadę Podrozsutec (jest tam bufet) do Białego Potoku, gdzie stoi nasze auto.
Janosikowe Diery:
Mały Rozsutec:
Dzień 3
Wjazd kolejką z Vratnej na Snilovske Sedlo – Chleb – Poludnovy Grun – Stoh – Poludnovy Grun – Chata na Gruni – Vratna – 18 km, 7:30 h
Tym razem wjeżdżamy na grań kolejką, bo i tak czeka nas 7 godzin chodzenia (koszt w jedną stronę 11 EUR). Wędrujemy granią na Chleb, Poludnovy Grun i dalej aż na Stoh. Tego dnia do południa na niebie jest wiele chmur, które okrywają szczyty, ale na szczęście wiatr co rusz je przegania, więc możemy nacieszyć oko pięknymi widokami. Spacer granią przy dobrej widoczności jest magiczny. Po opiniach przeczytanych w sieci decydujemy się iść czerwonym szlakiem aż na Stoh i potem wrócić na Poludnovy Grun. Aż do Chrbat Stohu droga jest przyjemna. Z tego miejsca pięknie prezentuje się Velky Rozsutec. Jednak podejście na Stoh, to już jedna wielka męczarnia. Szlak pionowo w górę, a do tego ponownie błoto, kamienie i korzenie. Widoki ze szczytu ładne, ale nie powalają, być może z powodu pogody, ponieważ widoczność nie była najlepsza. Po kilkunastu minutach odpoczynku, zrobieniu zdjęć wszystkiego dookoła, w podmuchach wiatru ruszamy w dół. Od połowy drogi w dół zaczyna się jazda bez trzymanki na błocie. Wisimy na drzewach i krzakach żeby w ogóle zejść. Inni tak samo. Poruszamy się bardzo wolno, bo inaczej się nie da. Wracamy na Poludnovy Grun, który w godzinach popołudniowych i przy słonecznej pogodzie jest wspaniałym punktem widokowym. Musimy wrócić do Vratnej po samochód, więc idziemy żółtym szlakiem do Chaty na Gruni. Droga bardzo stroma, ponownie pionowo w dół, ale tym razem chociaż bez błota, część po trawie. Ze schroniska kontynuujemy trekking żółtym szlakiem do Vratnej. Gdy wchodzimy do lasu znowu błoto i ślisko. Po ponad 7 godzinach docieramy do auta i jedziemy na niezbyt smaczną pizzę do Terchovej.
Dzień 4
Stefanova – Sedlo Medziholie – Velky Rozsutec – Sedlo Medzirozsutce – Pod Tanecnicou – Podziar – Stefanova – 12 km, 7 h
Zielony szlak ze Stefanovej na Sedlo Medziholie to według mnie najciekawsza i najmniej wymagająca droga na grań. W trakcie wędrówki po prawej stronie podziwiać można Stoha. Siodło to jednocześnie idealne miejsce na fotografowanie Wielkiego Rozsutca. Z siodła czerwony szlak prowadzi na Velky Rozsutec. Część drogi pionowo pod górę, z łańcuchami, czasem trzeba wspinać się po skałkach. W trakcie naszej wspinaczki wiał straszny wiatr, chwilami aż spychał człowieka ze ścieżki, zrywał czapki i kapelusze z głów. W tym samym czasie na siodle sielanka i słonko. Ze szczytu nieziemskie widoki, ale na górze oczywiście tłum ludzi. Zejście czerwonym szlakiem na Sedlo Medzirozsutce jest dużo łatwiejsze, mniej strome, brak łańcuchów. Dalej wędrujemy zielonym szlakiem do Podziar, gdzie w kolibie zajadamy się hermelinem z opiekanym chlebem. Następnie żółtym szlakiem wracamy do Stefanovej. Zdecydowanie polecam ten kierunek wycieczki na Wielki Rozsutec – lepsze światło do robienia zdjęć i do tego lepiej wchodzić na górę po pionowej ścianie z łańcuchami niż z niej schodzić.
Dzień 5
Zamek Strecno i Stary Hrad
W związku z tym, że od godz. 14 miało zacząć padać i rzeczywiście lunęło, ostatni dzień w Małej Fatrze przeznaczamy na zwiedzanie zamków.
Do zamku Strecno dostać można się z Terchovej na trzy sposoby. Po pierwsze samochodem przez Żilinę – 33 km, ponieważ trzeba przekroczyć rzekę Wag, a bliżej nie ma żadnego mostu. Parkujemy prawie pod zamkiem za 3 EUR. Po drugie promem przewożącym samochody pomiędzy miejscowością Nezbudska Lućka a Strećno (2 EUR od osoby, w tym auto) – tylko 17 km i również możemy zaparkować niemalże pod samym zamkiem. Po trzecie możemy podjechać samochodem do miejscowości Nezbudska Lućka, zaparkować tam i przejść na drugą stronę rzeki Wag mostem dla pieszych. Stamtąd do zamku mamy max. 10 minut. Prom pływa nieustannie i codziennie, od świtu do zmierzchu. Kolejek na prom nie było.
Zamek Strećno został w dużej mierze współcześnie odbudowany. Najpiękniejsze jest jednak jego położenie na wysokiej skale, na zakolu rzeki Wag. Na sąsiadującym wzgórzu znajduje się wieża widokowa Rozhladna Spicak, z której podziwiać można zamek Strećno na tle Małej Fatry. Dojście z parkingu przy zamku zielonym i żółtym szlakiem ok. 30 minut – warto, choć jest męcząco.
Po drugiej stronie rzeki przy czerwonym szlaku do Chaty pod Suchym znajdują się ruiny zamku Stary Hrad. Nie jest to kupa kamieni. Nadal stoi część wieży oraz część murów. Dojazd samochodem do końca drogi w miejscowości Nezbudska Lućka, wzdłuż rzeki Wag. Zaparkować można gdzieś na poboczu, dalej ok. 30-40 minut pieszo.
Dzień 6
Orawski Hrad
W drodze na przejście graniczne w Chyżnym (my akurat w drodze na wybory prezydenckie) warto zwiedzić Orawski Hrad. Również ten zamek jest przepięknie położony na skale nad rzeką. Składa się z dwóch części, zamku górnego i dolnego. Warto zobaczyć oba. Wybieramy najdłuższą dostępną trasę zwiedzania, co zajmuje nam ok. 90 minut. W trakcie naszej wizyty była możliwość zwiedzania bez przewodnika, być może z powodu koronawirusa. W weekendy mnóstwo ludzi, parking 5 EUR.
Wszystkie podane czasy przejść podczas trekkingu po Malej Fatrze uwzględniają postoje na małe co nieco oraz na robienie zdjęć.